Kolejny wieczór ze Sceną Zaułek w Nowodworskim Ośrodku Kultury upłynął w klimacie bardowskim. I tutaj trzeba pospiesznie wyjaśnić, iż nie było to typowe bardowanie, jakby się mogło na pierwszy rzut oka i ucha spodziewać.
Gośćmi byli: Tomasz Salej i Paweł Wójcik. Ten pierwszy miał swój recital, ten drugi – był gościem pierwszego i zaśpiewał trzy piosenki. Obaj zaś byli zaproszeni przez Wojtka Gęsickiego i jak na gości Zaułka przystało – mieli obaj dobry kontakt z Widzem. Tomek Salej opiewał trudy i znoje codziennej egzystencji wcielając się momentami w satyryka, by za chwilę zanurzyć nas w mądrościach i refleksjach. Był prawdziwy i wiarygodny w swych opowieściach słowno- muzycznych, a wirtuozyjny wręcz instrumentalnie: kiedy milkły usta – śpiewała gitara, dorównując w swej liryce, tajemniczości i ekspresji właścicielowi. Widz słuchał, śmiał się, śpiewał i kochał. Paweł Wójcik, choć symbolicznie zaznaczył swoją obecność na zaułkowej scenie, to również dał się poznać z dobrej strony jako autor tekstów i wykonawca. Jego dystans do rzeczywistości w warstwie tekstowej i wykonawczej oraz prawdziwość w przekazie powodowały, że chciało się z nim identyfikować. Pawłowi Wójcikowi towarzyszył na pianie Tomasz Sarniak.
Kolejny wieczór z Zaułkiem był udany i jakże inny od poprzednich. Jeśli chcecie przekonać się co następnym razem przyniesie Zaułkowe granie, musicie wpaść. ZAPRASZAMY. Na pewno nie będzie nudno.