Film Papusza trwa ponad dwie i pół godziny jednak dobre filmy mają to do siebie, że nie czuje się upływającego czasu. W piątkowy wieczór 12.09.2014 w Nowodworskim Ośrodku Kultury publiczność siedziała w skupieniu śledząc losy cygańskiej poetki Papuszy, w tytułowej roli reżyserzy, Joanna i Krzysztof Krauze, obsadzili jedną ze swoich ulubionych aktorek – Jowitę Budnik. Widzimy obraz epicki, niezwykle plastyczny, praktycznie pozbawiony ruchu kamery i czarno biały. Tutaj każdy, nawet najdrobniejszy gest i spojrzenie mają swój ciężar. Wszystko to sprawia, że widz niemal identyfikuje się z bohaterami, scala się z romskim taborem i wędruje w rytmie życia wyznaczanym przez pory roku i przeżywa to życie szybszym biciem serca , grymasem na twarzy i zdziwieniem, że tak też można. Gościem wieczoru był Zbigniewem Waleryś, odtwórca roli Dionizego Wajsa, męża Papuszy. Podczas rozmowy ze Stanisławem Zawiślińskim, Zbigniew Waleryś opowiadał o atmosferze na planie, o specyfice pracy z Cyganami, o tym jak przygotowywał się do roli, o wyzwaniach i sukcesach podczas kręcenia filmu. Przyznał, że dla niego ten film to arcydzieło oddające hołd romskiej kulturze i tradycji zniszczonej przez kolejne dziejowe zawieruchy. Dzięki tej roli nauczył się języka romskiego i " wyrobił sobie chody" wśród polskich Romów, którzy jednogłośnie, po tak wybitnej kreacji aktorskiej, przyjęli go do swojej społeczności.