Na stacji BP przy ul.Malewicza spotkaliśmy się punktualnie o 9.00, było nas dwóch Andrzej i Krzysiek. Marek gdzieś w Polsce, Piotrek odreagowywał emocje związane z przygotowaniem i udziałem w rekonstrukcji bitwy nad Narwią z 1282 roku.
Wyruszyliśmy przez miasto do Bramy Ostrołęckiej w Modlinie Twierdzy. Tam oczekiwał na nas niezawodny Włodek. Na olbrzymiej mapie pokazał nam obiekty, o których zamierzał nam opowiedzieć zanim wyjedziemy poza granice twierdzy. Tak więc sporo szczegółów na temat Bramy Ostrołęckiej, Wodociągi, następnie Wieża Biała z nieczynną bramą, Elektrownia „Narew”, Brama Napoleona, Kaponiera płk Meciszewskiego i wspomnienie o moście Singelsa, Brama Saperów. Cały czas poruszaliśmy się wzdłuż Narwi a potem Wisły, zielonym szlakiem – cudo.
Następnie pod nowym mostem na Wiśle skierowaliśmy się na kładkę, nad trasą szybkiego ruchu do Gdańska, w Zakroczmiu, na drugą stronę i dalej w stronę Janowa, w lewo do ogródków działkowych w Strubinach. Tamże znajduje się fort nr XI, jest on własnością prywatnej osoby, ale udało nam (konkretnie Włodkowi) uzyskać zgodę na jego obejrzenie. For XI znajduje się w całkiem niezłej kondycji technicznej, ale zarośnięty krzewami głogu i różnymi innymi strasznie kłującymi badylami, które skutecznie zniechęcają do jego oglądania. My nie ustąpiliśmy. Korzystając ze świecącego słoneczka i zacisznego miejsca postanowiliśmy, po zwiedzeniu fortu, urządzić sobie popas. Kocherek, kawka, herbatka, kanapeczki, pogawędki. Ale pora jechać dalej. Fachowcy od map Włodek i Andrzej uzgodnili trasę i w drogę - do Janowa. Tam nieukończony Fort nr XII. Obejrzeliśmy go gruntownie, ale nie do końca, zaintrygowały nas dolne kondygnacje fortu, które zamierzamy spenetrować w późniejszym okresie odpowiednio wyposażeni. Kończymy kawkę, której co nieco zostało w termosie Andrzeja, i ruszamy polnymi drogami w stronę lotniska. Wjeżdżamy na jego teren i bocznym pasem wzdłuż płotu ( a raczej jego resztek) kierujemy się do bramy przy starej drodze gdańskiej. Po drodze fotografujemy polski schron bojowy z 1939 roku, a następnie udajemy się do lunety gen. Sowińskiego – obiekt cudo, przy trasie, w dobrym stanie technicznym, aż żal że się marnuje. Przebijamy się przez drogę Nowy Dwór Maz. – Zakroczym ( ruch jak na autostradzie) i jedziemy resztkami drogi prowadzącej do Bramy Północnej i płk. Szulca. Pokonujemy mur i od środka oglądamy pięknie zachowane fragmenty muru Carnota, pozostałości Bramy Północnej, obwałowania. Jedziemy w głąb twierdzy do Bramy Ostrołęckiej, gdzie kończy się nasza kolejna wyprawa. Po raz kolejny odbyliśmy interesujące spotkanie z historią, świeżym powietrzem i aktywnym wypoczynkiem. Podczas ponad 7-godzinnej wycieczki przejechaliśmy około 43 kilometrów, Zwiedziliśmy kilka bardzo atrakcyjnych obiektów architektury militarnej, bezpośrednio związanych z historią naszego miasta.
Zwiedzanie wszystkich obiektów opatrzone było komentarzem, zawsze bardzo dobrze przygotowanego Włodka, specjalisty od obiektów architektury wojskowej i pasjonata, który przez wiele godzin może opowiadać o zwiedzanych obiektach – z czego my skwapliwie korzystamy. WY MOŻECIE KORZYSTAĆ RAZEM Z NAMI
Gdzie pojedziemy w najbliższą sobotę 20 października zdecydujemy na spotkaniu rowerzystów we wtorek 16 października w Nowodworskim Ośrodku Kultury.